sobota, 16 marca 2013

Od godziny prosze moja corke zeby przyniosla mi wody, a ona ze kotka jej nie pozwala bo to rzadkosc zeby kocica tak sie usadowila na kolanach mojego dziecka, raczej ucieka od niej jak najszybciej moze, no ale dzisiaj lezy i pozwala. Moje prosby o szklanke wody nie odnosza zadnego skutku. Moja pierworodna glaszcze kocice nagle "mamo Kicia ma suchy nos"- oznajmi takim glosem jakby kocica umierala, kiedy powiedzialam ze tez mam suchy nos o malo nie umarlysmy ze smiechu...



Kto kogo trzyma?

Wyjdzisz na zakupy po moim trupie!!!!




A tak przy okazji zabawy dzisiejszych nastolatkow, kolezanka mojej corki jako burrito.



Wody w koncu dostalam...

czwartek, 14 marca 2013

HERBATKI....

Chodze sobie po polskich blogach i co widze PUKKA- herbatki z UK, nie mam pojecia czy mozna je dostac takze poza UK. Znam te herbatki juz od dluzszego czasu, kupywalam w sklepach ze zdrowa zywnoscia kiedy wybor byl jeszcze bardzo ubogi; detoxs, night time- ta jest moja ulubiona, od czasu kiedy mialam problemy z zasypianiem.


OK, dlaczego o nich pisze, otoz sa to dobre herbatki, ale bez przesady, pudelko 20 szt kosztuje ponad £2 nawet widzialam za £2,80, pilam juz lepsze i w znacznie nizszej cenie. Kupuje je tylko na ofertach bo uwazam ze  ponad £2 to stanowczo za drogo. Zauwazylam tez ze co sie pokaze na kilku popularnych blogach staje sie modne i wszyscy sie na to rzucaja. Nie zawsze warto.
 Osobiscie tesknie za "swiatem herbaty"- byly kiedys takie sklepy w Polsce gdzie kupowalo sie herbate na wage, tam dopiero byl wybor choc z tego co pamietam byly tam tylko herbaty czarne i troche zielonych, ale to chyba od tego sklepu zaczela mi sie milosc do herbat sypanych.
Wciaz poszukuje nowych smakow, nowych herbat; postaram sie pokazac te kulki ktore po zalaniu goraca woda rozwijaja sie, pieknie to wyglada w szklanym naczyniu ale napoj jest taki sobie.
Przez to ze jest tak zimno wypijam hektolitry roznych herbatek dziennie, sa to owocowe i ziolowe herbatki polskie "babci Jagody" -sa one baaardzo tutaj tanie i smaczne, choc gdy je pierwszy raz zobaczylam (szczegolnie ich cene £0.59) bylam pelna rezerwy, ale na dzisiaj mam kilka pudelek w kuchni, moja corka kocha wrecz ziolowa "przyjemnosc" a ja malinowa, co prawda do mojego ogromnego kubka musze wlozyc dwie saszetki, ale jest naprawde smaczna. Musze tu takze wspomniec o mojej ostatnio ulubionej herbatce z Herbapolu "Melisa z pigwa" -nigdy nie przypuszczalam ze ziolowe herbaty moga byc takie pyszne.
A PUKKA, no coz dobra jest, ale nie jest warta specjalnego sciagania z zagranicy, cudze chwalicie swego nie znacie...
W piatek bede w polskim sklepie wiec pewnie wroce z moja malinowa i moze znajde cos nowego czego jescze nie pilam?





ZAWIESILAM SIE

Normalnie zima w tym ....... Londynie i to w marcu. Wszystko juz kwitnie; drzewa na mojej ulicy, zakile w parku, roze (te to zboczone okragly rok kwitna ), paki na drzewach czekaja w gotowosci na pierwszy cieply dzien, a tu noce na minusie. Wczoraj chociaz slonce sie pokazalo i dzisiaj tez pieknie swieci wiec moze wroci mi chec do zycia, bo ostatnio nie mialam sily zwlec sie z lozka. Wygladam przez okno i az sie chce wyjsc na dwor mimo ze jest naprawde zimno.
Przyszla dzisiaj torebka z Zary ktora kupilam na Ebay, jeszcze nie wiem czy jestem zadowolona, jesli chodzi o torebki to nie mam szczescia do czarnych, kolorowe -zawsze kupie jakas fajna ktora chce sie nosic, ale czarnej jeszcze w zyciu nie mialam takiej idealnej, wymarzonej a mam juz swoje lata. Zazwyczaj kupuje skorzane torebki, nie mam zaufania do tych ze "skory" ekologicznej, a ta jest ze skory ekologicznej i dodatkowo jest dosc ciezka, no nic dzisiaj ja wyprobuje.
Uciekam, ide na zakupy dopoki swieci sloneczko.