wtorek, 31 października 2017




HEAD&SHOULDERS

EXTRA STRENGTHENING TONIC

CZYLI

POMOC DLA WYPADAJACYCH WLOSOW





Tytul bedzie dluzszy od posta:)

Zuzylam juz dwa w tym roku poniewaz wlosy mi wypadaja, czasem wiecej, czasem mniej, a po tej wcierce zauwazylam ze nawet jesli za bardzo nie hamuje tego procesu to mam na glowie duzo tzw. baby hair, i moje wlosy wygladaja na zdecydowanie zdrowsze.

poniedziałek, 30 października 2017




SERUM;

BENTON, STARA MYDLARNIA

OLEJEK CLARINS






SNAIL BEE HIGH CONTENT ESSENCE z BENTON. 
No dobrze nie serum ale esencja:), bardzo dobrze nawilzajacy kosmetyk, troche sie klei na skorze, ale swietny pod kazdy krem jaki uzywalam i makijaz tez sie na niej normalnie trzymal.
Calkiem przyzwoity produkt, ktory mnie nie uczulal.
ACTIVE CONCENTRATE 15%VIT. C ze STAREJ MYDLARNI, niestety za kazdym razem gdy uzywam kosmetykow z vitamina C w duzym stezeniu moja skora zaczyna byc podrazniona, popekane naczynka jeszcze bardziej widoczne, zaognione, skora piecze, jest goraca, zaczerwieniona. Tak bylo i w przypadku uzywania tego kosmetyku, wiekszosc zuzylam na dlonie i troche sie niestety zmarnowalo, jak widac na zdiecu.
Olejek BLUE ORCHID z CLARINS bardzo polubilam, swietnie koil i nawilzal moja skore. Mialam tylko 5ml buteleczke ale starczyl mi maprawde na dlugo, makladalam go na noc, bo jednak jest tlusty.Jest to dosc drogi produkt, ale mysle ze kiedy skoncze olejki ktore teraz uzywam, to go zakupie.



AURELIA

MIRACLE CLEANSER




Ten krem do mycia rowniez bardzo chcialam polubic, jest bardzo drogi, wiec ciesze sie ze milam okazje kupic probke nim zainwestowalam w pelnowymiarowy produkt.
Ma bardzo dlugi sklad i zawiera alkohol, ale tez wiele naturalnych skladnikow.
Od kiedy pierwszy raz sprobowalam produktow do mycia w postaci kremu/balsamu do zmywania sciereczka, stwierdzilam ze jest to moja ulubiona forma mycia twarzy i wciaz poszukuje mojego idealu ktory przebije LIZ ERLE. Ten niestety nie przebil.
Wiem ze ciagle tutaj narzekam na kosmetyki, ale opisuje je aby ustrzec sie kupowania ponownie tych ktore nie bardzo sie u mnie sprawdzily.
Ten tutaj byl ok, ale za te cene spodziewalam sie czegos lepszego; nie zmywal tak dobrze makijazu jak LIZ i mialam wrazenie ze moja skora byla troszeczke zaczerwieniona po jego uzyciu.

Wciaz szukam mojego idealu, poniewaz uwazam ze podstawa pielegnaci skory jest dobre jej oczyszczenie.

Mialm tez pilling z tej firmy i ale gdzies mi sie zapodzialo opakowanie.
Niestety o ile ten krem byl ok, to pilling wcale sie u mnie nie sprawdzil; mial rowniez kremowa konsystencje a w niej dosc duze drobinki scierajace. Nie zauwazylam jakiegos fenomenalnego dzialania. Mialam wrazenie ze po jego zmyciu mam wciaz jeszcze go na skorze, nie byl to jakis tlusty film jak po produktach z olejkami, ale bardziej tepe jak po mydle, bardzo nie lubilam tego uczucia.

sobota, 28 października 2017




SYLVECO





 O tych kosmetykach bylo swego czasu bardzo glosno i chyba zasluzenie, ja mam niestety bardzo mieszane uczucia, bo lubilam je uzywac; odpowiadala mi i ich konsystencja i zapach, ale.... chyba nie bardzo odpowiadaly mojej skorze. Bardzo staralam sie zeby byly moimi ulubiencami. i o ile zele do mycia moze kiedys jeszcze zagoszcza w mojej lazience, to TONIK HIBISKUSOWY sobie podaruje, bo podraznial mi skore (ma w skladzie aloes ktory zle dziala na moja skore).
 
 



MADARA

KOSMETYKI DO PIELEGNACJI TWARZY





Juz dawno slyszalam bardzo dobre opinie o naturalnych kosmetykach pielegnacyjnych z MARARA, chyba nawet kiedys mialam jakis produkt z tej firmy. 
Na ten zestaw trafilam na ebay. 
Pianka do mycia twarzy byla bardzo wydajna i dobrze myla, niestety nie zmywala makijazu, raczej go rozmazywala na skorze, dlatego stosowalam ja rano. Miala spora pojemnosc, bo 150ml i dosc krotki sklad, w tym 99% naturalnego pochodzenia, a 12% organic.
Oba kremy mialy dosc duza pojemnosc jak na probki (25ml) i byly bardzo wydajne, niestety sklad byl na kartonowym pudelku. 
Kosmetyki te moze nie robily cudow i mnie jakos szczegolnie nie zachwycily, ale byly bardzo poprawne, mysle ze bardziej sprawdzilyby sie dla troche mlodszej skory niz moja.
Kremy mnialy dosc lekka konsystencje, wiec bardzo fajnie uzywalo sie ich w cieplejsze dni i moja skora w ciagu dnia nie zaczynala sie swiecic tak szybko jak po bardziej tresciwych kremach.
Najwieksza ich zaleta bylo to ze nie podraznialy mojej skory, wrecz ja koily i dobrze ja nawilzaly, niestety potrzebuje czegos wiecej, wiekszego odzywienia.

Niemniej jednak bardzo polecam te serie dla trzydziestolatek  ze skora mieszana i wrazliwa (moze nie bardzo tlusta).


piątek, 27 października 2017




MOJE ZUZYTE ZAPACHY





LULU GUINNESS to nadal moj ulubiony zapach, kwiatowy, swiezy, dziewczecy. Kojarzy mi sie z czyms milym, pogonym. Niestety nie moge nigdzie go znalezc.

NARCISO RODRIGUEZ ESSENCE, swiezy, ale troszeczke ciezszy od poprzedniego, jakos nie przypadl mi za bardzo do gustu.

PACIFICA FRENCH LILAC, po prostu bez, prosty, lekki kwiatowy zapach, lubilam go uzywac tylko wiosna. Nie utrzymywal sie na mnie jakos specjalnie dlugo. Mial poreczna buteleczke z kulka, dzieki ktorej aplikacja byla bardzo ulatwiona.

Ostatnie dwa to zapachy z AVON; 
MESMERIZE BLACK i ATTRACTION, piekne, bardzo kobiece, niestety po kilkunastu minutach od aplikacji juz ich nie czulam.

Gdzies zapodziala mi sie buteleczka po PARISIENNE od YSL, ktore rowniez naleza do moich ulubionych zapachow.

czwartek, 26 października 2017




ZELE I BALSAMY







 Olejki te kocham! Szczegolnie zima, kiedy moja skora, zwlaszcza na nogach, jest mocno przesuszona.
 BIELENDA KREMOWE SERUM DO CIALA jest fantastyczne, przepieknie pachnie, super sie rozprowadza i wchlania, moze nie nawilza tak dobrze jak olejki, ale bardzo, bardzo je lubie. Zaluje ze mama nie przywiozla mi go w tym roku z Polski.
 BATH BODY WORKS CANDY APPLE, bardzo mnie zaskoczyl, poniewaz nie tylko przepieknie pachnial ale i dobze nawilzal moja skore, bardzo zaluje ze tego sklepu nie ma w UK.




I znowu pieknie pachnace produkty.
IMPERIAL LEATHER BANANA zel do mycia pachnie cukierkami bananowymi, moze i sztucznie ale mi sie podobalo, jest dosc gesty, przez co dosc wydajny, mam tylko wrazenie ze troche przesuszal mi skore. Ogolnie fajny zel.
Zeli z PALMOLIWE ostatnio zuzylam kilka (napewno mialam jeszcze czekoladowy), moja corka uwazala ze pachna bardzo sztucznie, ale mi bardzo ta seria przypadla do gustu, teraz uzywam truskawkowego. Mysle ze na zime fajny znowu bedzie waniliowy.
Sa bardzo geste-jak budyn, wiec wydajne, dobrze sie pienia, no i ten zapach...

środa, 25 października 2017




BUBEL

czyli patrz co kupujesz





Jak jestem jeszcze w temacie dloni, musze wspomniec o zmywaczu do paznokci ktory byl dla mnie totalnym bublem, ale jest to tylko moja wina, poniewaz kupilam go nawet nie patrzac do jakich paznokci jest przeznaczony.
Rozmazywal lakier po paznokciach, bardzo sie z nim meczylam. 
Nie mam pojecia jak zachowuje sie na paznokciach akrylowych, do jakich zostal stworzony.
Teraz ostrozniej kupuje zmywacze:)



KREMY DO DLONI




Zuzycie od poczatku czerwca (chyba).
Nadal twierdze ze KAMILL to jeden z lepszych nawilzaczy dla skory moich rak.



DUET DOSKONALY





 Jak dla mnie jedna z najlepszych past do zebow, a plyn z ZIAJI, kupilam przypadkiem i bardzo go polubilam. Robi co ma robic, lecz nie jest az tak palacy jnp; LISTERIN.




Te pasty rowniez bardzo lubie.

piątek, 13 października 2017



ZAKUPIONE W TYM MIESIACU



 Absolutnie w tym miesiacu nie przewidywalam zadnych zakupow kosmetycznych, przeraza mnie liczba cieni jakie mam codziennie do wyboru, przytlacza mnie ilosc kosmetykow kolorowych jakie posiadam. I choc wiem ze w porownaniu z wieloma kobietami nie mam tego duzo, ale wciaz przed kazdym makijazem mam dylemat czego uzyc. 
 Wiem ze szybko nie pozbede sie tych paletek i szminek, bo uzywam malo (nie widze potrzeby nakladania na powieke dziesieciu cieni) i nie maluje sie codziennie, ale tez nie wyrzuce, ani nie oddam, czasem podrzucam mamie jakas szminke, ktora wiem ze na niej moze dobrze wygladac, a na mnie niekoniecznie. 
 Wracajac jednak do moich zakupow; jeden z tych produktow chcialam kupic juz milion lat temu, ale wciaz zapominalam, a to byly inne wydatki, to znow moje skorki na paznokciach wygladaly nie najgorzej. Ostatnio jednak nie nadazalam ich wycinac, zaczely tak szybko rosnac ze juz nie wiedzialam co mam robic. 
Pewnego wiec wieczoru, kilka dni temu, po przegranej walce z usuwaniem wyzej wspomnianych, nie baczac na nic zasiadlam do komputera i zamowilam na ebay INSTANT CUTICLE REMOVER z SALLY  HANSEN.
Uzylam go juz kilka razy, cudow nie ma ale troche rozpuszcza skorki wokol paznokci; nakladam go czekam jakas minute, odsuwam skorki drewnianym patyczkiem, myje dlonie, czekam pol godziny i ponawiam, reszte obcinam cazkami. Zaplacilam za niego 4.99 funta.
 Na CLINIQUE PLUM POP tez dlugo sie czailam, chodzilo mi wlasnie o te mniejsza gratisowa wersje (gdyz jak juz wspomnialam, pomadek mam sporo-jak na moje standardy oczywiscie i nie ma mowy zebym je zdolala zuzyc ), kupilam ja oczywiscie na ebay i zaplacilam 2.90.
 Dzisiaj szlam na zakupy z lista i mocnym postanowieniem ze nic z poza listy nie kupie, zlamalam sie w pierwszym sklepie. Ale jak tu nie kupic, jak lakier JESSICA ktory kosztuje okolo 10 funtow (9-11 w zaleznosci od sklepu) znalazlam za funta, jednego funta zaplacilam rowniez za kredke do ust z RIMMEL, ktora w BOOT'S kosztuje 5.99. 
Zabawne ,bo jest niemal idetyczna z PLUM POP  z CLINIQUE (bardziej blyszczy na ustach)



 

Pierwszy od lewej LASTING FINISH COLOUR RUSH, odcien 200 keep mauving.
Po prawej; CLINIQUE PLUM POP- przepiekny roz, napeawde dobrze kryje.





Lakier JESSICA nr 779, SOFTLY PINK, 
 Zamelduje jak sie pomaluje.

Powinnam wspomniec jeszcze o jednym lakierze jaki kupilam na przelomie wrzesnia i pazdziernika, a jest to cudowna czerwien z ESSIE; 55 a list. 3.99 Tk maxx:)