poniedziałek, 30 października 2017




AURELIA

MIRACLE CLEANSER




Ten krem do mycia rowniez bardzo chcialam polubic, jest bardzo drogi, wiec ciesze sie ze milam okazje kupic probke nim zainwestowalam w pelnowymiarowy produkt.
Ma bardzo dlugi sklad i zawiera alkohol, ale tez wiele naturalnych skladnikow.
Od kiedy pierwszy raz sprobowalam produktow do mycia w postaci kremu/balsamu do zmywania sciereczka, stwierdzilam ze jest to moja ulubiona forma mycia twarzy i wciaz poszukuje mojego idealu ktory przebije LIZ ERLE. Ten niestety nie przebil.
Wiem ze ciagle tutaj narzekam na kosmetyki, ale opisuje je aby ustrzec sie kupowania ponownie tych ktore nie bardzo sie u mnie sprawdzily.
Ten tutaj byl ok, ale za te cene spodziewalam sie czegos lepszego; nie zmywal tak dobrze makijazu jak LIZ i mialam wrazenie ze moja skora byla troszeczke zaczerwieniona po jego uzyciu.

Wciaz szukam mojego idealu, poniewaz uwazam ze podstawa pielegnaci skory jest dobre jej oczyszczenie.

Mialm tez pilling z tej firmy i ale gdzies mi sie zapodzialo opakowanie.
Niestety o ile ten krem byl ok, to pilling wcale sie u mnie nie sprawdzil; mial rowniez kremowa konsystencje a w niej dosc duze drobinki scierajace. Nie zauwazylam jakiegos fenomenalnego dzialania. Mialam wrazenie ze po jego zmyciu mam wciaz jeszcze go na skorze, nie byl to jakis tlusty film jak po produktach z olejkami, ale bardziej tepe jak po mydle, bardzo nie lubilam tego uczucia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz