Brakuje mi tego w tym miescie, ktore gna wciaz do przodu, gdzie zapomina sie o obyczajach typowo europejskich, swojskich, gdzie wstyd sie ludziom przyznac ze wierza, ze chodza do kosciola. W niedziele wybieramy sie jak co roku na cmetarz na Leytonstone aby zapalic swieczki no grobach rodziny i znajomych ktorzy spoczeli w tej obcej ziemi,
A ja bylam dzis na mszy i choc nie czuc tu tego podnioslego nastroju zadumy, to jednak lzej mi na duszy.
Moja corka tez poszla (mamy taki maly czterdziesto minutowy spacerek do kaplicy na msze) mimo ze dzis przyszla dlugo wyczekiwana przez nia gra na PSP3 Assassins Creed III Freedom Edition .
Spacer byl przyjemny, czyste niebo i wielki ksiezyc oswietlal nam droge, jest co prawda zimno, ale lubie takie czyste jasne noce, ktos wystrzelil kilka fajerwerkow (remember remember the fifth of November Guy Fawkes night).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz