poniedziałek, 26 listopada 2012

Zalewa nas

Pogoda typowo listopadowa, resztki lisci na drzewach trzymaja sie uparcie i przypominaja ze to jeszcze jesien.
Nastroj mam tez typowo listopadowy; nic mi sie nie chce, mam paskudnego dola.
Nic jeszcze nie ruszylam na swieta ani sprzatanie, ani ciasto na pierniczki jeszcze nie zrobione.
Mam nadzieje ze spotka mnie cos dobrego w najblizszych dniach, bo inaczej pograze sie na samo dno najczarniejszej depresji.
Mam nadzieje na cos dobrego bo dzisiaj widzialam ogromna tecze.
Ach, no i zaczelam ksiazke pani Danuty Walesa (Jezu jak ja nie cierpie tego imienia-sorry wszystkie Danuty, ale z jedna moj byly slubny poszedl sobie w dal).
Ok ide spac, a za oknem kap, kap.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz