niedziela, 6 listopada 2016




HELENA RUBINSTEIN
LIP SCULPTOR




 Wczoraj pisalam o moich ulubionych balsamach do ust, mialam rowniez razem napisac o tym produkcie, ale uznalam ze zasluguje on na odrebny opis.

 Kiedys czesto kupowalam kosmetyki z firmy HELENA RUBINSTEIN i wiele z nich do dzisiaj nalezy do moich ulubionych, niestety wiele wycofano i ogolnie nie mozna ich tak latwo kupic jak kiedys. 
 Kosmetyki drogie kupuje zazwyczaj na roznych ofertach, np. tutaj w duzych sklepach typu JOHN LEWIS, DEBENHAMS, czesto sa promocje w stylu; kup dwa produkty, kosmetyczkie z kilkoma probkami dostaniesz z darmo.
 W ten wlasnie sposob zostalam posiadaczka tego oto kosmetyku.
Tubka jest mala, bo zawiera tylko 3ml produktu, ale kosmetyk sam w sobie jest tak wydajny ze starczyl mi na ok dwa lata i jeszcze go zostalo. Oczywiscie nie nakladalam go na usta codziennie, ale kiedy tylko malowalam usta jakas bardziej wymagajaca lub ciemniejsza pomadka.
Niestety nie moge podac tutaj skladu, poniewaz ulotke ktora byla dolaczona wyrzucilam lata temu, ale podejzewam ze zawiera ogromne ilosci silikonow zwazywszy na konsystencje i latwosc z jaka nakladal sie ten produkt, oraz to jak pozniej na nim rozprowadzaly sie i zachowywaly szminki.
Kiedy nalozylam go, usta stawaly sie miekkie, aksamitne, a pomadki nie wchodzily w zadne zalamania- bo ich nie bylo, gdyz ten produkt je wyrownywal, a pomadki utrzymywaly sie na nim znacznie dluzej, oczywiscie pod warunkiem ze nic nie jadlam ani nie pilam.

 Bardzo bym chciala go teraz miec, poniewaz bylby idealny pod te wszystkie matowe pomadki, niestety nigdzie poza Amazon i eBay nie moglam go znalezc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz