TONIKI ITD...
Toniki to to nie sa, ale moje kotki uciely sobie posniadaniowa drzemke.
Wracajac do tematu:
No i znowu nie toniki, ale zawsze zaczynam oczyszczanie twarzy od plynu micelarnego, chyba ze uzywam akurat jakiegos specyfiku do mycia twarzy ktory zmywa dobrze makijaz.
BIODERME chyba juz kazdy zna i nie spotkalam sie jeszcze z zadna negatywna opinia, ja tez nie mam jej nic do zarzucenia, swietny plyn, tylko troche drogi.
Natomiast plyn micelarny z SUPERDRUG B.PURE, czeka juz kawalek czasu zebym go zjechala, pisalam troche o nim chyba trzy lata temu, wtedy uzylam go kilka razy, i zadowolona nie bylam a potem bylo juz tylko gorzej; podraznil mi skore, makijaz tylko rozmazywal, szkoda mi bylo go wyrzucic i tak sobie stal i stal, a potem wyladowal w torbie z bublam kosmetycznymi i mysle ze najwyzszy czas aby sie go pozbyc.
Nigdy juz go nie kupie.
ZIAJA PASTA OCZYSZCZAJACA LISCIE MANUKA, ten produkt tez chyba kazdy zna, to drugie opakowanie, pierwsze moja corka zuzyla cale (chyba jej troche pomoglam, ale nie jestem pewna), tego zostala przynajmniej polowa, tym razem nie bardzo przypadla jej ta pasta do gustu, raczej nie bylo widac zadnych rezultatow po jej stosowaniu. Nie zagosci juz ona w naszej lazience.
SVLVECO TYMIANKOWY ZEL DO MYCIA TWARZY, bardzo zaluje ze sie skonczyl, bo go polubilam, nie to ze zauwazylam zeby robil jakies cuda, po prostu, dobry, pozadny zel do mycia twarzy. Lubie go tez za zapach, wiem ze jest wiele osob ktore nie moga zniesc tego zapachu, bo jest dosc mocno ziolowy, ale dla mnie to jego atut. Jest juz na liscie zakupow.
ZEL/KREM z WIT. C UNA BREMMAN tez sie naczekal, mialam to opakowanie po prostu wyrzucic bo niczym szczegolnym sie ten produkt nie odznaczal, ale musze tu o nim napisac aby raz na zawsze wbic sobie do glowy ze PRODUKTY KOSMETYCZNE Z WITAMINA C NIE SA DLA MNIE!
Dokladnie za kazdym razem zrobie sobie nimi krzywde, skora jest zaczerwieniona, piecze i robia mi sie dziwne czerwone krostki.
Poza tym uwazam ze produkty od UNA BRENNAN nie sa jakies super, i ich cena nie jest adekwatna do jakosci.
KORRES WHITE TEA FLUID GEL CLEANSER, taki sobie, nic nadzwyczajnego, kupilam maly zestaw zeby wyprobowac, poniewaz kosmetyki KORRES maja bardzo dobre naturalne sklady, ale musze przyznac ze nie powalil mnie zaden z nich swoim dzialaniem.
No i w koncu te tytulowe toniki, ale tutaj moge powiedziec ze najlepsze zostawilam na koniec.
PIXI GLOW TONIC, i o nim swego czasu bylo bardzo glosno jak o ZIAJI, kupilam dla corki, bo sie zmagala (i zmaga) z tradzikiem (?), ale nie chciala go uzywac, wiec oczywiscie zuzylam ja.
Na poczatku bardzo mi podraznil skore, na szyi musialam az stosowac masc z vit.A, ale pozniej bylo juz tylko lepiej. Mysle ze kiedys jeszcze go kupie.
O ile pasta czyszczaca z tej serii zostala wzgardzona przez moja corke, o tyle ten "tonik" bardzo polubila, a mowa tu oczywiscie o TONIKU z serii LISCIE MANUKA z ZIAJI. Bardzo fajny tonik i przy okazji koil skore.
NAOBAY CALMING FACE TONER, moja corka kupila caly miniaturowy zestaw i na poczatku byla z tych produktow zadowolona, ale gdzies w polowie- a byly to male opakowania, bo ten tonik mial tylko 50ml, stwierdzila ze wysuszaja jej skore.
Tonik YOSKINE z DAX COSMETIC kupilam w tkmaxx i musze przyznac ze o byl to calkiem przyzwoity produkt.
Na sam koniec kolejna perelka, TIME BOMB COMPLEXION COCKTAIL WITH A SHOT OF CHLOROPHYLL chyba najlepszy tonik jaki mialam przyjemnosc w zyciu uzywac, niestety cena bardzo wysoka, bo okolo £24 za 100ml. Napewno go jeszcze kupie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz