sobota, 16 września 2017



RIMMEL

 Bardzo lubie pomadki z RIMMEL, maja ciekawe kolory, dobrze sie nakladaja , nie rozlewaja poza linie ust, sa w przystepnej cenie i zazwyczaj wiele nie ustepuja jakoscia tym znacznie drozszym. 






1. VINYL GLOSS   170 CHILL OUT, kiedy go kupowalam chyba mialam jakies zacmienie, bo blyszczykow nie uzywam, na dodatek ten ma jakis nieziemski kolor; fioletowe drobinki zawieszone w przezroczysto mlecznej bazie. nie wiem czy choc raz go uzylam.

2. 070 AIRY FAIRY, wszystkie jutuberki swego czasu jej uzywaly i bardzo chwalily. U nas w UK ten kolor nie byl dostepny, mocno sie jej naszukalam i spotkalo mnie wielkie rozczarowanie bo wbrew zapewnieniom owych jutuberek ze kazdemu pasuje, mi oczywiscie bylo w tym kolorze okropnie, wiec wyrzucam prawie nieuzywana.




3. 038 IN VOGUE, fiusia  najpiekniejszy gleboki roz jaki w zyciu spotkalam, i gdybym byla mlodsza i bardziej odwazna nosilabym codziennie od rana do wieczora. Niestety moje zdiecia, choc bardzo probowalam nie oddaja jej piekna, szukalam tez swatchy w internecie, niestety zadne zdiecie nie oddalo jej prawdziwego koloru, ktory jest naprawde fantastyczny. Nie ma tu ani czerwonych ani niebieskich tonow, tylko czysty gleboki roz.



Przynajmniej trzy tony ciemniejsza.




Zaden tam koral.




4. 022 NOSTALGIA, subtelny koral, ladny swiezy kolorek, niestety dla mnie zbyt jasny. W zeczywistosci jest troszeczke ciemniejszy niz na zdieciu,




5.  111 KASBACH, moja totalna pomylka, jak widac powyzej kolor po prostu rudy, poza kolorem nie moge sie do niczego przyczepic, bo i aplikacja jest zadowalajaca; jest kremowa, dobrze sie rozprowadza na ustach i nie sciera zbyt szybko. nie wchodzi w zmarszczki.
Zdiecia tez oddaja jej prawdziwy kolor, szczegolnie to ostatnie, fotogeniczna bestyjka...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz